TelAwiw Online

Niezależny portal newsowy & komentarze, Izrael, Arabowie, Świat.

W kategorii: | marzec 26, 2020 | 9:16

NIE WIDAĆ STALINA.

TELAWIW OnLine: Zimą 2010 ówczesny premier Francji Fillon wskutek śnieżycy w Paryżu spóźnił się do Moskwy, gdzie miał zaliczyć galowy spektakl Bolszoja z udziałem francuskich baletnic – ostatni przed remontem teatru. Ku głębokiemu zdziwieniu zziębniętego gościa, Putin zaproponował mu prywatny koncert Bolszoja – „ansambel chętnie się zgodzi”.

Zszokowany Francuz w pierwszym odruchu pochopnie odmówił, czego pewnie do dziś nie może odżałować – oczywiście trudno mu się dziwić… Co do mnie, pierwszym skojarzeniem, jakie nasunęło mi się na myśl, gdy o tym przeczytałem – była historia z urodzonym w Berlinie polsko-żydowskim trębaczem Adi Rosnerem zwanym „Białym Armstrongiem”.

Adi Rosner był jednym z pierwszych jazzmanów europejskich zdolnych konkurować z Amerykanami – zajął w Stanach 2 miejsce w konkursie, w którym Louis Armstrong zajął pierwsze. Na pocztówkach przedstawiano go często grającego na dwóch trąbkach naraz. Na imię miał Adolf… – ze zrozumiałych względów w latach trzydziestych wolał zmienić na Adi.

Najpierw w 1933 uciekł z Niemiec do Polski. To właśnie zespół Adi Rosnera wystąpił na pierwszym w Polsce koncercie jazzowym w legendarnej knajpie Ziemiańska na Mazowieckiej w Warszawie. W 1939 uciekł do ZSRR, gdzie najpierw zrobił furorę, ale potem wylądował w gułagu (po wojnie napisał m.in. słynną „Cichą wodę” mega popularną nad Wisłą).

Znakomita aktorka Ida Kamińska (teściowa jazzmana) w swoich wspomnieniach opisała, że w 1943 Adi Rosner zagrał w pustym teatrze w Soczi tylko dla Stalina – którego nie było widać.

© 2020 Eli Barbur. Wszelkie prawa zastrzeżone.

 



Reklama

Reklama

Treści chronione