TelAwiw Online

Niezależny portal newsowy & komentarze, Izrael, Arabowie, Świat.

W kategorii: | kwiecień 28, 2020 | 1:08

“PUSTKI POŻYDOWSKIE”.

TELAWIW OnLine: Niejako w ramach eskapizmu od covida polecam szczególnie ciekawą rozmowę o wątkach żydowskich w filmach wybitnego polskiego reżysera ANDRZEJA WAJDY.

https://www.youtube.com/watch?v=x45W91VO7_E

Chodzi mi teraz głównie o wątek „pustki pożydowskiej”, do którego nawiązał dr Piotr Paziński, zaś według prof. Lubelskiego było na nią dogodne miejsce choćby we „Wszystkim na sprzedaż” (1968). Tym bardziej żałuję teraz,  że nie wpadłem na to, robiąc w 2009 wywiad z Wajdą, a przecież, aż się prosiło ze względu na podciśnienie zawarte w tym filmie.

– W 1968 roku zrobił Pan film „Wszystko na sprzedaż”, zresztą mój ulubiony. Tam była jakaś ogromna rozpacz późnogomułkowska, taki rozmyty nastrój beznadziei – czy to było robione świadomie? 

– Tak, to było zamierzone, to wypływało jakby z nas wszystkich, z aktorów, z którymi pracowałem, ze scenariusza… Robiłem ten film z wielką satysfakcją, choć aktorzy wcale się nie palili do takiego otwarcia, do takiego ekshibicjonizmu. To był właściwie film, w którym większość aktorów opowiadała swoimi słowami, że nie ma już takiego kogoś jak Zbyszek Cybulski. To jest jedyny scenariusz, który ja napisałem sam, bo zdawałem sobie sprawę, że musi być osobisty. Był nawet moment, że sam miałem zagrać tego reżysera. Z różnych powodów tego nie zrobiłem, grał Andrzej Łapicki. Też sobie cenię ten film, który się pojawił niespodziewanie, jako głos całej grupy ludzi.

http://www.telawiwonline.com/rozmowa-z-andrzejem-wajda-2/

@ Dodam teraz – wg mnie wątek pomarcowy pojawia się podskórnie – podobnie jak w klimatach nakręconego chwilę przedtem „Wszystkiego na sprzedaż” – także w „Polowaniu na muchy” (1969), aczkolwiek w przebranku pustki egzystencjalnej uosabianej przez blondynę Braunek. Zamaskowane jest to jednak tym szczelniej, że film oparty jest na cienkim opowiadanku Głowackiego, którego teksty skądinąd – wyszydzające młodzieżową „warszawkę” – służyły moczarowcom, jako część kampanii przeciw tzw. bananowcom przed łapanką marcową (tak samo jak seryjne reportażyki o „playboystwie” w Hrybrydach – w ich organie „Walka Młodych”).

Wychodzi na to, że Wajda faktycznie, jak zauważył profesor Lubelski, nawiązał do marca-68 bardziej otwarcie dopiero w „Krajobrazie po bitwie”, ale to już był 1970, czyli schyłkowy Gomuka.

(Fot. – Dworzec Gdański, z którego też wyjechałem i tak mniej więcej go zapamiętałem).

© 2020 Eli Barbur. Wszelkie prawa zastrzeżone.

 

 

 



Reklama

Reklama

Treści chronione