TelAwiw Online

Niezależny portal newsowy & komentarze, Izrael, Arabowie, Świat.

W kategorii: | czerwiec 7, 2020 | 9:02

BIESY NIE PRZESZŁY.

TELAWIW OnLine: Zawsze ogromnie lubiłem kino Andrzeja Wajdy, który – czego zapewne nie trzeba nikomu tłumaczyć – był jednym z najwybitniejszych reżyserów filmowych i teatralnych w Polsce i na świecie. Dwukrotnie robiłem z nim wywiady – najpierw w TLV i potem w Krakowie. Pierwszy raz po tym, jak tłumaczyłem jego konfę prasową w Teatrze Narodowym Habima, gdzie reżyserował „Dybuka” w połowie 1988.

Pamiętam, że zaskoczyło mnie najbardziej, iż różni się kompletnie od kilku innych niezależnych artystów z bloku wschodniego, z którymi miałem okazję zetknąć się podczas ich wizyt w Izraelu. Tamci odreagowywali najwidoczniej na rodzimy totalizm, stając się sami w jakiś przedziwny sposób autokratami na „nie” – Wajda natomiast wydał mi się bohaterem z zupełnie innej opowieści: rozcharakteryzowany i wyluzowany.

Zapamiętałem, jak opowiadał już potem na stołku barowym, że na początku lat 70. reżyserował w Moskwie w teatrze „Sowriemiennik” amerykański dramat „Sticks and bones” (kije i kości) – traktujący o ociemniałym weteranie Wojny Wietnamskiej, który po powrocie do Stanów i rodzinnego domu popełnia samobójstwo. Była to wówczas pierwsza sztuka wyreżyserowana przez polskiego artystę w Związku Sowieckim.

Jednym z efektów scenicznych miała być kałuża krwi na błyszczącej posadzce w smudze słonecznej – ograbili z pół Moskwy z politurowanych szaf, żeby taką podłogę zmontować. Nikt jednak nie przewidział, że na specjalnym pokazie przedpremierowym ówczesna minister kultury Jekatierina Furcewa dostanie spazmów, bo podcinała sobie kiedyś żyły przez…Nikitę Chruszczowa (musieli posadzkę zrywać łomami).

Żeby ogarnąć ten tragikomiczny cyrk, trzeba wiedzieć, jak straszliwym politrukiem była „ciota rewolucji” rozkochana w mużyku Chruszczowie. Tak czy siak – sztuka spodobała się Furcewej, która spytała potem Wajdę na bankiecie, czy chciałby coś jeszcze zrobić w Moskwie. – Biesy! – odparł bez namysłu i koczkodan z miejsca dał se siana. Powieść o tym, jak rewolucjoniści stają się mordercami była w Sojuzie zakazana.

© 2020 Eli Barbur. Wszelkie prawa zastrzeżone.

 



Reklama

Reklama

Treści chronione