TelAwiw Online

Niezależny portal newsowy & komentarze, Izrael, Arabowie, Świat.

W kategorii: | lipiec 7, 2020 | 6:38

PRAWY KĄT WALIZY.

TELAWIW OnLine: Tzw. okoliczności towarzyszące (niestety głównie twarze ludzkie) tego wydarzenia zatarły mi się w pamięci, ale za to bardzo dobrze pamiętam motyw przewodni, dla którego chcę o tym opowiedzieć. Byłem wówczas małym chłopcem, który po fajnych, letnich wakacjach spędzonych u dziadków w Izraelu wracał drogą lotniczą do Polski.

Nie było oczywiście jeszcze wtedy żadnych połączeń bezpośrednich, więc – strzaskany na heban słońcem Orientu i w całkiem nowych jeansikach – wylądowałem miękko samolotem EL-AL w Wiedniu, skąd miałem potem z kolei samolotem LOT dotrzeć na warszawskie Okęcie. Niestety podczas międzylądowania okazało się, że zniknęły gdzieś moje dokumenty.

Z bliżej nieznanych powodów nie zgłosiła się też po mnie na lotnisko Schwechat przyjaciółka mojej matki, u której miałem przemieszkać parę dni, w oczekiwaniu na powrót. Nie znałem oczywiście żadnego języka poza polskim, więc po ostrej zadymie zabrany zostałem na noc przez austriacką stewardesę z obsługi naziemnej – mającą przyjaciela Polaka.

Facet okazał się cholernie otwarty i przyjacielski – krótko przedtem prysnął z peerelu – wieczorami czytał mi przed zaśnięciem jedyną polską książkę w tym domu, którą skądś skombinował – „W pustyni i w puszczy” mistrza Sienkiewicza. Na zawsze pozostało mi w mózgu poczucie jakiejś wielkiej grozy wywołane obrazami zdziczałej hordy islamskiej Mahdiego.

Jego opisy wracają do mnie chyba podświadomie, na przykład gdy widzę obrazki z trwającej od 2011 masakry zwanej „arabską wiosną”, zaś oczami wyobraźni widzę, jak wydzierają mu…literackiego Nobla. Tak się bowiem składa, że to właśnie Sienkiewicz, jako pierwszy na świecie dostrzegł mega niszczycielski potencjał zawarty w ludobójczym żywiole islamskim.

@ BTW, – dokumenty znalazły się potem, gdy szukałem skarpetek – zapomniałem, że babcia wcisnęła mi je w prawy kąt walizy…Mój dziadek, Nahum Nir (Rafalkes) był wtedy wicespeakerem Knesetu i w Izraelu zapewne wprowadził mnie na halę odlotów, a może i płytę lotniska bez kontroli paszportowej – takie mieli uprawnienia – tzw. dumnie teraz przejściem dla VIP-ów. 🙂

 



Reklama

Reklama

Treści chronione